TravelHoliday.pl

Na stokach narciarskich na Podhalu po raz pierwszy tej zimy pracę rozpoczęły armatki śnieżne. Pozwoliła na to ujemna temperatura, panująca przez ostatnie dni.

Właściciele stacji narciarskich zapewniają, że jeśli lekki mróz utrzyma się do końca tygodnia, to już w ten weekend będzie można pod Tatrami pojeździć na nartach.

Śnieg pojawił się już w poniedziałek wieczorem. Do tego zrobiło się zimno - miejscami temperatura spadła w nocy do minus 10-12 stopni. Niektórzy zapewniali, że było jeszcze zimniej. Ujemne temperatury ucieszyły właścicieli stacji narciarskich pod Tatrami. Kilkustopniowy mróz to minimum dla armatek śnieżnych. Praktycznie na każdym stoku we wtorek rano pracowało już po kilka takich urządzeń.

Zima coraz bliżej

"Zaczęliśmy śnieżyć! Zima nadchodzi pełną parą - potwierdza Katarzyna Strama z centrum narciarskiego Nosal. - W tej chwili pogoda do śnieżenia jest idealna. W nocy mróz sięgał minus dziesięciu stopni, a i w dzień temperatura była na tyle niska, że armatki mogły dalej pracować. Jeśli tylko taka aura utrzyma się przez najbliższe kilka dni, to już na ten weekend będziemy chcieli uruchomić przynajmniej jeden mniejszy wyciąg".

Synoptycy zaś zapewniają, że zimowa i mroźna pogoda utrzyma się minimum do niedzieli. "Ten tydzień zapowiada się na Podhalu zimowy - mówi Michał Furmanek, kierownik IMGW na Równi Krupowej w Zakopanem. - Będą opady śniegu, miejscami nawet dość intensywne. Do tego powieje dość silny wiatr. Będziemy więc mieć i większą pokrywę śnieżną i typowy już krajobraz zimowy".

Synoptycy nie wykluczają również, że może stać się tak, że śnieg, który właśnie spadł w Zakopanem, utrzyma się aż do świąt Bożego Narodzenia.